sobota, 5 marca 2011

direct me to the sun









moja kostka lodu dzis czuje sie rozpierdolona za przeproszeniem.
a glos brendana flowersa, plumkanie gitary i rytmiczne uderzenia perkusji sprawiaja, ze lzy mi sie same wyciskaja z oczu. i sie nie moge opanowac. do dupy taka zabawa. nie potrafie zbyt dokaldnie opisac tej chwili, ale chodzi mi o takie moment kiedy juz czujesz kluche w gardle, czujesz jak jest scisniete i slowa 'the end' migaja przed oczami jak ta gitara. troche jak przed kichnieciem, kiedy swedzi nos i juz wiesz, ze kichniesz. ale jak kichniesz, czy jak sie rozplaczesz, bedzie siara. i ludzie sie beda pytac 'ojejkuuu a co sie stalo?', a tobie sie nawet nie chce tego wszystkiego tlumaczyc, bo nie masz ochoty sie z tym w ogole mierzyc.
dziekuje.
tu mi sie przypomina wizyta u dentysty sprzed trzech lat i to jak bardzo probowalam sie powstrzymac od placzu, a nie moglam.

dancing on my own.

i ladny teledysk. ladne swiatla. ladna woda. ladna kula dyskotekowa. lubie kule dyskotekowe. szczegolnie lubie robic im zdjecia.

Brak komentarzy: